Zasiąg wierzeń o południcy należy do najbardziej zajmujących zjawisk w zakresie etnogeografji Słowiańszczyzny. Zasiąg ten jest rozdarty na dwie części: jedna z nich kryje dolne i górne Łużyce (dln.-łuż. přezpołdnica; grn-łuż. připołdnica), znaczne obszary Czechosłowacji (czes. polednice, poludnice; słowac. poludnice) oraz rdzennej Polski (pol. południca,
W tym związku możnaby podnieść, co następuje. Jak wiadomo, istnieje w nauce hipoteza, że przodkowie Wielkorusów (czy też ich część) sąsiadowali niegdyś z grupą ludów, które dały początek zach. Słowianom. Później to sąsiedztwo zostało zerwane, a względna pustka, jaka w związku z temi ruchami etnicznemi na pewnem terytorjum powstała, została wypełniona przez innych słowiańskich przybyszów, nadchodzących z południa. Z nichto i z owych przodków Wielkorusów utworzyły się następnie dzisiejsze ludy biało- i wielkoruskie. Nie wchodząc zupełnie w słuszność tej hipotezy, ograniczam się tylko do stwierdzenia, że i etnografja dostarcza — nielicznych coprawda! — faktów, zdających się ją popierać. Otóż najbardziej ważkim z tych faktów jest właśnie zasiąg tradycji o południcy.
Mimo wszystko jednak żadną miarą nie można zbytnio ufać podobnym wskazówkom. Wiemy bowiem aż nadto dobrze, że rozmieszczenie dawnych wytworów ludowej kultury, ulegających zanikowi, bardzo często daje w pewnych stadjach ich zanikania obraz zasięgów porozrywanych i przytem krawędziowych. Możemy więc i tu, gdy chodzi o południcę, mieć do czynienia tylko z poszczególnym przypadkiem tego pospolitego zjawiska.
Uwaga. Już po przygotowaniu kliszy przybyły dane pozytywne z dwu pp.: 131 i 132.
©Rafał Miśta