Śród wiadomości z zakresu ludowej wiedzy przyrodniczej znajdujemy m. i. wersję, dającą się ująć w następującą schematyczną formułkę: »Między dzikiemi zwierzętami znajduje się takie, którego są 2 gatunki; jeden ma pysk podobny do świńskiego ryja, drugi — do psiej mordy«. Częstokroć wersja ta bywa nieco pełniejsza i głosi jeszcze, że pierwszy z 2 wymienionych gatunków bywa jadany, drugi zaś - nie.
Otóż do najbardziej uderzających faktów etnograficznych należy okoliczność, iż przytoczona wersja zachowuje się w obrębie ludowej tradycji zupełnie tak, jak pierwszy lepszy mityczny, baśniowy czy podobny wędrowny wątek. Na jednych mianowicie obszarach stosuje ją lud do borsuka; na innych — do jeża, albo — zarówno do borsuka, jak i do jeża: na jeszcze innych — do kreta. Tylko tu i ówdzie na odpowiednie pytanie nie podawali nam chłopi wersji typowej, lecz wyjaśniali rozważnie, jako mordę psią ma borsuk, a zaś świńską — jeż lub nawet dzik (ob. KLS II, 69 sq., gdzie próbuję też skomentować obchodzącą nas wersję). Wyjątkowo w p. 131 opowiadano o niedźwiedziach, że są między niemi takie, co mają mordę psią, i tych »nie można jeść«.
Przekonanie o dwugatunkowości bądź jeża, bądź borsuka podziela lud zachodnioeuropejski. Więc o 2 gatunkach borsuka: świńskim i psim, słyszymy np. w Niemczech, we Francji i we Włoszech (Hwb. d. d. A. II, 130); o takichże 2 gatunkach jeża mówi nam lud niemiecki (ib. IV. 668/9). Rzeczy te wymagają oczywiście wyjaśnienia na szerszem tle, a dać je mogą jedynie przyrodnicy. Nieraz się przecież słyszy od ludu o paru lub kilku gatunkach czy odmianach danego zwierzęcia, co potem nauka potwierdza. Tak i jeż ma występować u nas jako Erinaceus europaeus i E. roumunicus. W każdym jednak razie żadne badania przyrodników nie usprawiedliwią ludu, stosującego jedną i tę samą wiadomość na pewnych obszarach wyłącznie do borsuka, na drugich zaś wyłącznie do jeża. To jest przecież — w świetle danych etnogeografji — oczywisty nonsens, dostarczający jednego ze świetnych dowodów biernego i bezkrytycznego zachowania się wieśniaka wobec przeróżnych wiadomości, podawanych z ust do ust i wędrujących sobie samopas tam i sam przez wsie oraz miasteczka.
Wersja o »świńskim« i »psim« borsuku dała tu i owdzie powód do dalszych, całkiem już fantastycznych uzupełnień. Tak np. w p. 31a opowiadano, że borsuk, co ma mordę psią, żyje mięsem, zaś ten, co ma świński ryj, ryje po ziemi, żywiąc się »korzonkami«. W p. 55 podano, że borsuk, którego można jeść, ma nietylko świński pysk, ale i świńskie nogi. Dawniej (r. 1910) zanotowałem od chłopa z okolic Brzeżan we wsch. Galicji wiadomość o borsukach, mających »na przednich nogach racice, jak świnie, a na tylnych pazury, jak psy« (Mat. XIII, 165). Podobnie i »świński« jeż dał asumpt do przesądu, wedle którego jeże mogą się zamieniać w świnie (Zb. XIV, 20-1)...
Oto są doskonałe przykłady kształtowania się przyrodniczej wiedzy ludu. A do niezbyt dawna bardzo podobnie rozwijała się przecież i wiedza warstw oświeconych.
©Rafał Miśta