Mapa powyższa jest o tyle zupełnie wyjątkową w »Atlasie«, że podstawowy materjał do niej, zgromadzony zapomocą ankiety z 1930 r., został uzyskany nie — jak dla pozostałych — dzięki odpowiedniemu specjalnemu pytaniu, lecz ubocznie, przy paru pytaniach innych, a głównie przy pytaniu o jedną ze świętojańskich wróżb ze ziół. Chłopi mianowicie, zagadnięci np. o zatykanie ziół w ściany it. p. w celach wróżebnych, niejednokrotnie opowiadali o znanem im dobrze niewróżbiarskiem zatykaniu na św. Jana Chrzciciela różnych roślin w strzechy, ściany, za odrzwia, wrota..., albo o kładzeniu ich na okna etc. domów, obór czy też wogóle budynków. Zmapowanie tych, przypadkowo uzyskanych, wiadomości dało nadzwyczaj zajmujący obraz. Ponieważ jednak był on niepełny, więc wszelkiemi sposobami staraliśmy się o informacje uzupełniające. Dość gruntownie przerobiona literatura oraz obficie rozesłane listy do osób prywatnych, nanczycielstwa, Kół Krajoznawczych a nawet do niektórych starostw i t. d. przyniosły wcale znaczny plon. Na jego podstawie można już było przystąpić do opracowania mapy, a raczej paru map, względnie wyczerpujących zagadnienie.
Jak wynika z licznych, różnorodnych, pośrednich oraz bezpośrednich wskazówek, zaczerpniętych z terenu i z literatury, świętojańska praktyka zatykania wielu z przytoczonych niżej roślin w strzechy, za odrzwia i t. p. wszędzie w Polsce miała pierwotnie na celu zabezpieczanie dobytku etc. od złych mocy (przedewszystkiem od czarownic), grożących jakoby w noc świętojańską (porówn. też KLS II, 326 sq.; B. Stelmachowska, Rok obrzędowy na Pomorzu, 174 i n; W. VI, 782 i t. d.).
Dla nas szczególnie zajmujące jest, że pod względem jakości używanych roślin terytorjum Rzeczypospolitej ostro rozpada się na dwa obszary: pierwszy z nich obejmuje północny wschód, drugi — resztę kraju. Obszar płn.-wschodni jest nacechowany przez bezwzględną przewagę stosowania pokrzywy oraz wogóle roślin, których apotropeiczne własności są całkiem przejrzyste co do genezy (pokrzywa parzy: »czarownica ma się o nią poparzyć«; jałowiec, szypszyna, oset i t. p. kłują: »czarownica ma się o nie pokłuć«; bagno odurza: »czarownicy ma się odurzyć głowa« i t. d.). Spośród nielicznych, ogólnie biorąc, gatunków ziół, stosowanych szczególnie często na północnym wschodzie, tylko paproć — używana zresztą wyjątkowo i na zachodzie — jest niejasna co do swego odwracającego charakteru.
W przeciwieństwie do północnego wschodu pozostałą Polskę charakteryzuje używanie bardzo licznych roślin o mniej lub więcej ciemnych co do genczy własnościach apotropeicznych. Na samo czoło tych roślin wybijają się: bylica i łopian. Ogólne zasięgi obu wspomnianych ziół pokrywają się prawie dokładnie, choć jednak na środkowym zachodzie (ok. Ostrzeszowa, Częstochowy i Łodzi) ma przewagę bylica, a zaś na południowym wschodzie, na Rusi — łopian; na znacznym obszarze zachodniej, należącej do Polski, Małorusi dzień św. Jana bywa nawet wprost nazywany od łopuchu, t. j. łopianu »lwanem Łopusznym« lub podobnie (ob. np. Mat. XIII, 158; Pok. I, 201). W kierunku płd.-wschodnim zasiąg bylicy i łopianu wykracza poza granice Rzeczypospolitej; jeszcze w Hajsyniu za Bracławiem używany tam łopian jest zapewne bardzo popularny, skoro święto św. Jana nosi, jak na naszych kresach, nazwę: Ivàn Łopuchàtyj (D. Zelenin, Russ. Volkskunde, 371).
Źródła:
©Rafał Miśta